Początek odcinka jest jednocześnie początkiem szlaku kajakowego na rzece Słupi. Zaczyna się spokojnie, pokonujecie jedno jezioro (Gowidlińskie), później drugie (Węgorzyno). No i tutaj zaczyna się dziać… Najpierw usłyszycie to, co za chwilę zobaczycie… Przed Wami Rynna Sulęczyńska najbardziej ekstremalny odcinek na Pomorzu zaliczany do odcinków o charakterze górskim 300 metrów kamienie, spadku terenu zauważalnego gołym okiem, silnych bystrzy i pieniącej się wody. Takich wrażeń nie zapewni Wam inny odcinek na północy Polski. Adrenaliny dodaje jeszcze wąski fragment rzeki, którą pokonujecie i betonowy murek, który ogranicza koryto z prawej strony. Po tej ekstremalnej zabawie wysiadka - tuż za rynną znajduje się jaz, z którego nawet przy największych chęciach nie należy skakać - jest bardzo niebezpieczny. Już praktycznie do końca weekendu będzie się działo, wprawdzie nie czekają Was już takie bystrza jak Rynna, ale przed Wami jeszcze progi wodne, zwalone drzewa, które trzeba będzie pokonać - raz dołem (pod drzewem) chowając się w kajaku, raz górą - pokonując drzewo skacząc na nie. Choć praktycznie aż do Parchowa nie będzie dużo wody w korycie, to nurt na tym odcinku jest silny i z pewnością nie będziecie się nudzić. A od mostu w Parchowie będziecie odpoczywać.